aaa4
Dołączył: 03 Paź 2016 Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:27, 14 Lip 2017 Temat postu: sam |
|
|
-Naprawde myslicie, ze uwierze, ze tak nagle zaczeliscie sie o mnie troszczyc?
-Nasze zainteresowanie pana bezpieczenstwem jest uzasadnione. Stad dwoch martwych Afrykanow w pana pokoju - powiedzial spokojnie rozmowca. - Uwazam pana za swojego pracownika i chce, zeby sie panu udalo. Prosze mi powiedziec, gdzie pan jest.
-Nie. Wy chcecie kopalni, ja chce Harry'ego White'a. Tak sie umowilismy i dacie mi spokoj, dopoki jej nie znajde. - Glos Mercera stwardnial.
-A Sudanczycy?
-Nimi sam sie zajme.
-Wie pan, ze nie moge pana zmusic, zeby mi pan powiedzial, gdzie pan jest - stwierdzil mezczyzna. - Ale kiedy bedziemy rozmawiali nastepnym razem, bede mial kolejne nagranie i uslyszy pan, jak Harry White traci lewa reke.
Telefon zamilkl.
-Cholera! - Mercer sie rozlaczyl, a potem wybral numer telefonu, ktory dal mu Habte.
-Selaml - Habte odebral natychmiast. Tak jak ustalili, zanim sie rozdzielili, czekal na telefon.
-Habte, to ja. Chyba wlasnie dalem ciala z porywaczami. Groza mi, a ja im wierze.
Odtwarzal w glowie rozmowe i nagle uderzylo go cos dziwnego, co powiedzial Harry. "Syf gorszy niz Boodles". O czym ten stary dran mowil?
-Posluchaj, nie powiem za duzo, ale bede potrzebowal tej koparki szybciej, niz zaplanowalismy. Mozesz ruszyc o swicie?
-Tak, jej wlasciciel pracowal tu przy naprawach drog, ale powiedzial radzie miasta, ze musi nagle wyjechac.
-Dorabia na boku?
-Nie widze w tym niczego zlego. Nakfa sie sypie, a o ciezki sprzet w Erytrei nielatwo.
-Oby tylko mial pelne zbiorniki, kiedy tu dotrze - uprzedzil Mercer.
-Bedzie mial. Mamy tez inny sprzet, ktory kazales mi zgromadzic, zanim przyleciales do Erytrei.
-Swietnie. Bedziemy potrzebowali generatora i przenosnych reflektorow.
Choc telefony satelitarne nie byly odporne na podsluch, Mercer byl przekonany, ze nikt nie nasluchuje na tej czestotliwosci o tej akurat porze. Nie zamierzal jednak niepotrzebnie ryzykowac i podawac swojego polozenia. Podal Habtemu koordynaty z grubsza pietnascie kilometrow od Doliny Umarlych Dzieci, zamierzajac wyslac Gibby'ego, zeby [link widoczny dla zalogowanych] poprowadzil ich na ostatnim odcinku.
-Kiedy mam sie was spodziewac?
-Zajmie nam to przynajmniej dzien. Teren jest trudny, a Adobha mogla juz wezbrac. Byloby najlepiej, gdyby Gibby wyjechal po nas pojutrze w poludnie.
-Zrozumialem - odparl Mercer, wciaz myslac o Harrym. Boodles jest marka ginu. Skad on ma tam gin, jesli jego porywacze sa muzulmanami i nie moga pic alkoholu? Harry probowal mu cos przekazac, ale Mercer byl zbyt zmeczony, zeby to rozszyfrowac.
Obudzil Gibby'ego, kiedy zaczelo sie robic jasno. Przespal sie na tyle, by zaspokoic najpilniejsze potrzeby organizmu, ale w rosnacym upale poranka czul sie ospaly i powolny. Gibby zgodzil sie, ze moze [link widoczny dla zalogowanych]
zostac w dolinie i pomoc Mercerowi az do nastepnego ranka, i zdazyc wyjechac po Habtego, Se-lome i sprzet.
Po szybkim sniadaniu Mercer zbadal konstrukcje wiezy wyciagowej, a Gibby rozpakowal cala line, jaka ze soba przywiezli. Rdza na legarach byla tylko powierzchowna, metal pod spodem wciaz wygladal na mocny. W toyocie byly tylko trzy pietnastometrowe odcinki liny, ale gdyby przywiazali je do stalowej linki holowniczej wyciagarki, Mercer siegnalby dna szybu.
Do legarow wiezy przymocowal tasma klejaca bloczki, smarujac je olejem z miski samochodu, zeby ostry metal nie poprzecieral liny. Pokazal Gibby'emu, jak ma go asekurowac, a sam zalozyl uprzaz i opracowal szybka serie sygnalow przekazywanych glosem i szarpnieciami sznura.
-Pamietaj, Gibby, tylko ty bedziesz mnie chronil przed szybkim upadkiem do piekla - ostrzegl Mercer, stajac na krawedzi otworu szybu. Gibby okazal sie zrecznym pomocnikiem, ale Mercerowi i tak nie podobal sie pomysl powierzenia swojego zycia nastolatkowi. Czarna dziura zdawala sie chciec wessac go w otchlan.
Kilka razy gleboko odetchnal i zsunal sie z kruchej krawedzi, zawisajac nad piecdziesieciometrowa czeluscia. Gibby popuscil line i Mercer obnizyl sie o kilkanascie centymetrow.
-Wszystko w porzadku? - sapnal, usmiechajac sie slabo.
-Tak, efendi. - Gibby usmiechnal sie szeroko. - Przez te liny wazysz tylko troche.
System bloczkow sprawial, ze chlopak utrzymywal odczuwalny ciezar okolo dwudziestu
Post został pochwalony 0 razy |
|